Witam wszystkich! Do tej pory byłem tylko czytelnikiem forum bo mam mało do powiedzenia - nie specjalizuję się w druku 3D czasem tylko realizuję szalone pomysły na drukarce koła naukowego, do którego należę. Dopiero teraz zarejestrowałem się żeby zaprezentować mój pomysł i wystartować w tym konkursie
Model: drukowane skrzydło,
materiał: PLA.
Prezentacja:
Eksploracja kosmosu to branża przepełniona konkurencją. USA, Rosja, Chiny, Indie… Powinniśmy zainwestować w niszę, która wydaje się perspektywiczna i mocno dochodowa. Turystyczne loty w kosmos. To jest to!
Specjalny samolot wznosi się w granice stratosfery i stanowi platformę startową dla statku udającego się w przestrzeń kosmiczną. Ponadto jak ostatnio szumnie ogłaszano Polakom świetnie idzie jeśli chodzi o drony. W druku 3D też mamy sporo specjalistów. Zatem, minimalizujmy koszty i drukujmy takie drony matki wynoszące statki z kosmicznymi turystami. Poczyniłem już nawet pierwsze testy…
Wizualizacja zaczęrpnięta z:
http://www.fantastic-plastic.com/SpaceShip2Page.htm
Drukowane skrzydło. Na razie w skali, dla modelu zdalnie sterowanego: rozpiętość 800 mm, cięciwa (szerokość skrzydła) 180 mm. Podzieliłem je na 4 segmenty ze względu na wymiary przestrzeni roboczej drukarki. Na środku płata znajduje się również wydrukowany element utrzymujący dźwigary. To moje pierwsze próby z drukowanym skrzydłem więc na tym etapie nie chciałem ryzykować klejenia segmentów i tworzenia tym samym potencjalnie słabych punktów. Zdecydowałem się na zastosowanie pewnych i wytrzymałych dźwigarów węglowych.
Zastosowałem dyszę 0,3 mm. Drukarka wykonuje obrys profilu i kieszeń na rurkę węglową. Profil jest pusty w środku, pozbawiony wzmocnień. Redukuje to masę, a obciążenia przenosi i tak dźwigar węglowy.
Wady/zalety drukowanego skrzydła:
Profil jest elastyczny i odporny na przebicie (fotka ze ściskaniem skrzydła palcami). Na łące oprócz trawy rosną też chwasty także z twardymi łodygami. Często niszczą one przy lądowaniu skrzydło klasycznej konstrukcji czyli ożebrowane i pokryte cienką folią. Ponadto, bardzo łatwo uzyskać nowe skrzydło. Parę kliknięć w programie 3D i mamy już inny profil. Trzeba tylko uzbroić się w cierpliwość ponieważ jeden segment drukowałem około 4h. Drukowane skrzydło jest jednak cięższe niż klasyczna konstrukcja.
Tak wygląda efekt finalny. Skrzydło zamontowane na tzw. depronolocie (od nazwy handlowej tworzywa, z którego wykonany jest kadłub, stateczniki i stery).
Wybaczcie długi opis, ale jak człowiek pokazuje coś co go pasjonuje to może opisywać i opisywać
Poniżej, krótki filmik z pokazowym lotem modelu z drukowanym skrzydłem
http://youtu.be/DWD1wmM8g0w